Skrajna nieodpowiedzialność znów dała o sobie znać
W okresie suszy bardzo niewiele potrzeba do wywołania pożaru suchych traw, tym bardziej, jeśli ktoś dokonuje tego celowo.
W kilku miejscach na obrzeżach Lublina płonęły suche trawy oraz zarośla. Do podobnych zdarzeń doszło również w pobliskiej gminie Wólka. W akcji gaśniczej uczestniczyło wiele zastępów straży pożarnej. Całość wydarzyła się w poniedziałkowe popołudnie, kiedy to okoliczni strażacy zostali wezwani do kilku pożarów, niemal jednocześnie. Były to trawy, głównie na obrzeżach i poza miastem, które prawdopodobnie ktoś podpalił. Palące się rejony to ul. Franczaka Lalka, ul. Głuska oraz ul. Abramowicka.
Pożar przeniósł się na zabudowania
Zwłaszcza w ostatnim rejonie sytuacja była na tyle poważne, że okoliczni mieszkańcy zaczęli zgłaszać płonące zabudowania. Jak się okazało, ogień nie zdążył wyrządzić większych szkód i udało się go w porę opanować. Radość nie trwała jednak długo, gdyż kolejne zgłoszenie dotyczyło gminy Wólka – sytuacja niemalże identyczna. W sumie tego dnia z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej z miasta i okolic.